sobota, 4 czerwca 2016

Prolog

Z każdą chwilą czułam w swoim ciele to przyjemne uczucie. Adrenalina wzrastała coraz bardziej. Spojrzałam na mojego brata, który opierał się o swój motor i flirtował z jakąś dziewczyną. To zdecydowanie jego świat. Sammy obserwowała uważnie innych ludzi, ale miała powód. Próbowała rozpracować czym chcą nas zaskoczyć przeciwnicy. Wyścigi uliczne nie były dla każdego. Wstęp na nie miały tylko osoby, które były znane w mrocznym świecie. Tak, dokładnie tak jak myślicie. Londyn od dłuższego czasu opanowany był przez gangi, które na każdym kroku ze sobą rywalizują. Spokojnie, nie latamy za dnia z bronią na wierzchu. To wszystko zaczyna się, kiedy nocna kurtyna opada w dół, a życie nabiera tempa. Od samego początku moja rodzina bierze udział w tych zawodach i oczywiście, zawsze wygrywamy. Raz ściga się Sam, a kolejnym razem Dean. Rzadko ja osobiście wsiadam na mój motor. Nie lubię tego. Wolę zajmować się przewozem towaru. To jest mój fach. 
Uśmiechnęłam się, kiedy Samantha wsiadła na swój motor. Wiedziałam, ze wygra. Moja mała siostrzyczka była najlepsza. Nikomu nie udało się jej wyścignąć. Nie jedni próbowali, ale każdy przegrywał. Samantha Winchester była mistrzem w całej Wielkiej Brytanii. Uważnie obserwowałam przebieg akcji. Jedna z dziewczyn stojących w tłumie, stanęła przed zawodnikami i dała im znak, żeby się przygotowali. 
Nagle, praktycznie pod moje nogi, podjechał osobnik w kasku i wciągnął mnie za siebie. Nie zdążyłam zaprotestować, bo ten już ruszył na linię startu. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zaskoczył mnie, a to rzadko się zdarza. Chciałam zejść z jego motoru, ale właśnie wszyscy dostali zgodę do startu. Jedyne o co się teraz modliłam, to możliwość sprania tego dupka po całym wyścigu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz